Etude House Kolekcja Wonder Fun Park, tint do ust OR202

Hejka kochani! 

Ostatnio miałam malutką, tygodniową przerwę od blogowania ale oto wracam z porcją nowych postów i kosmetycznymi perełkami., których się troszkę nagromadziło. 
Dziś chcę Wam pokazać co udało mi się upolować z najnowszej kolekcji Wonder Fun Park, marki Etude House. Jest to oczywiście marka koreańska, która jest najlepiej odbierana pośród młodych dziewcząt i nastolatek, ale i tak "stare pannice" jak ja znajdą coś dla siebie. 

Dziś recenzuję i swatchuję tint do ust. Czy się u mnie sprawdził i jest wart swojej ceny? 
Zapraszam na post! 


 



Kolekcja Wonder Fun Park wyszła niedawno i nawiązuje do parku rozrywki. Jest tu dużo kolorów, świecidełek i wszystkiego co przesłodkie. W kolekcji dostępne są:

  1. Paletki cieni do oczu w dwóch wariantach kolorystycznych
  2. Róż oraz rozświetlacz, który bardzo przypomina mi "unicorn highlighter" z Makeup Revolution 
  3. Tinty do ust
  4. Pomadki do ust
  5. Tusze do rzęs (fioletowy i miętowy)
  6. Sypkie cienie do powiek ala brokat
  7. Lakiery do paznokci
  8. Perfumy
  9. Kilka pędzli do makijażu
  10. Sztuczne rzęsy 
Jak widać jest tego sporo i każdy znajdzie coś dla siebie. Ja skusiłam się na tint do ust.
Dla przypomnienia tint to farbka do ust, tatuaż. Pigment wżera się w usta i pozostaje na nich na kilka godzin. Tintów należy używać z rozwagą i precyzją. 


Oto bohater dzisiejszego wpisu: 

Kolorek, który kupiłam jest nie tylko specjalną edycją z serii Wonder Fun Park ale także, nowym kolorek w serii Dear Darling Tint, która jest dostępna w regularnej sprzedaży.


Numerek OR202, w kolorze "sekum lemon soda" czyli kwaśna cytrynowa soda. Myślę, że kolor koresponduje z nazwą. 
Skuszona właśnie zostałam kolorem i jego pomarańczowym odcieniem. Za tint zapłaciłam 5 tys won (bez promocji) czyli około 18 PLN. 
Niestety nie było mi dane zobaczyć tego tintu w sklepie przez zakupem i to był mój błąd, ale o tym za chwilę... 


Aplikator w formie gąbeczki. Bardzo fajnie wyprofilowany, dopasowujący się do kształtu ust. Gąbeczka miła w dotyku, nie rani ust a sam kosmetyk nakłada bardzo precyzyjnie, co w przypadku tintów lub farbek do ust jest bardzo ważne. 


Największym plusem jest zapach. Ni to budyń, ni to jakaś soda cytrynowa. Słodki, dziewczęcy zapach, który zdecydowanie aż sam się prosi by nałożyć produkt na usta. Osobiście bardzo lubię kosmetyki do ust, które pięknie pachną "jedzeniowo" lub kwiatowo. 

Niestety na tym plusy tego tintu się kończą.... Produkt wygląda pięknie w opakowaniu. Niestety przy swatchowaniu go na ręce zaczął się kleić, rozwarstwiać i nie jednolicie pokrywać moją dłoń. Możecie zauważyć prześwity i grudki. 


Już sama aplikacja na ręce była dla nie przykrą niespodzianką, ale najgorsze stało się gdy nałożyłam go na usta... Otóż tint ten utlenia się do koloru różowego, a raczej bardzo zbliżonego do mojego naturalnego koloru ust. 
Tak naprawdę kupiłam ten produkt tylko dla oryginalnego koloru, a tu taka niespodzianka. Myślę, że więcej tintów z Etude House nie zakupię. 

Możecie zobaczyć moją smutną minkę po nałożeniu tego produktu. Dla mnie to totalne rozczarowanie, bo tint wygląda na usta jak bezbarwna pomadka czy błyszczyk, których mam w domu od groma. 
Mimo, iż lubię firmę Etude House, ich tintów do ust już raczej nie kupię. 

Dla porównania, tak wygląda swatch na ustach z oficjalnej strony Etude House. 



Dla mnie ten tint to totalny bubel i sama nie wiem czy się go nie pozbędę. Czuję się oszukana i tak naprawdę to taka sytuacja, że coś nie jest zgodne z opisem (jeśli chodzi o koreańskie kosmetyki) zdarzyła mi się pierwszy raz. 


A czy Wy macie w swoich zbiorach kosmetyki, które się Wam nie sprawdziły? Dajcie znać w komentarzach. 
Pozdrawiam Was serdecznie, do następnego! 











46 komentarzy:

  1. usteczka bez koloru też masz ładne:D a ten produkt fakt dziwny na dłoni taka jak krupiasta zupka z dyni ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze szkoda, że się tak utletnia, w buteleczce ma przepiękny kolorek eh

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja już miałam nadzieję, że będzie żółciutki! Ha! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To faktycznie przykra niespodzianka, bardzo nie lubię produktów do ust, które właśnie dopasowują się kolorem do mojego naturalnego - w takim razie po co mam wydawać pieniądze skoro mam tak owy za darmo... aczkolwiek ten zapach który opisujesz mnie zaintrygował jak gdzieś dopadnę tester to na pewno powącham ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na ustach koloru wcale nie widać ;) Ale jak się ma takie śliczne usta jak Ty, to nie trzeba malować ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się ta kolekcja, ładnie w sklepach wyglądają te wszystkie pastelowe kosmetyki :)
    Ale Twój błyszczyk to rzeczywiście zawód - kolor zupełnie inny niż ten na stronie!

    OdpowiedzUsuń
  7. ale zonk z tym tintem, zwykłe oszustwo, też bym się wkurzyła :-/

    OdpowiedzUsuń
  8. opakowanie wygląda bardzo ładnie ale co z tego jak środek nie jest za ciekawy ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że utlenia się do różowego koloru, chociażby mnie byłby to plus :D Na stronie producenta pokazany jest w ogóle inny efekt :o

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolorek wydawał się taki fajny, no szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  11. a byłam ciekawa jak będzie taki pomarańcz wyglądał na ustach :P szkoda ze bubel. :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię tego typu produktów, nigdy nie wiadomo co wyjdzie.. bo wiele zależy od naszej cery. :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, to zdecydowany bubel. Czaiłam się na niego, ale już mi się odwidział :D ciekawe tylko, czy inne kolory tak samo się utleniają...

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że tak się zawiodłaś, ale powiem Ci, że mnie bardzo podoba się ten różowy efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapowiadał się naprawdę ciekawie, bo kolorek w opakowaniu piękny, szkoda, że tak rozczarował.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyobrażam sobie, jak musiałaś się wkurzyć :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki ładny kolorek w tym opakowaniu, a w ogóle nie widać go na Twoich ustach. Faktycznie mocno się utlenił :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Hmm... rzeczywiscie jakby "nie działa";). Szkoda, bo fajnie sie zapowiadał.
    O, ja to mam potężną kolekcję bubli. Nawet moj ostatni post jest o parszywkach, ktore trafiły na chwile do mojej kosmetyczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. No to miałaś przykrą niespodziankę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uuuuu słabo! Kolorek w opakowaniu wygląda mega oryginalnie no ale na ustach... :/

    OdpowiedzUsuń
  21. Faktycznie, reklama nie spelnila swoich obietnic.... Ale przynajmniej utlenilo sie na rozowo. Ja kiedy w podstawowce wymalowalam sie szminka utleniajaca, ktore zrobila sie wsciekle fioletowa. Balam sie wrocic na lekcje :)

    OdpowiedzUsuń
  22. W opakowaniu fajny a na ustach... Szkoda, że takie rozczarowanie :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Na początku byłam trochę skonfundowana, co to jest tint? Ale ma szczęście wyjaśniłaś xd
    Faktycznie bubel. Kolor w opakowaniu piękny a na ustach porażka. Chyba że pakowal to jakiś chinczyk z alzheimerem...

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja z początku myślałam że masz zdjęcie naturalnych ust i zaraz dasz zdjęcie z błyszczykiem, swoją drogą lepiej że się tak utlenia niż na jakiś taki dziwny ;) przynajmniej delikatnie podbija naturalny kolor ust )
    (Wiesz staram się znaleźć jego plusy :p )

    OdpowiedzUsuń
  25. Wielka szkoda, bo kolorek bardzo ładny.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zasmucił mnie ten tint - spodziewałam się super koloru a on nie działa, swoją drogą nieźle mnie tusi laneige tymi swoimi podwójnymi tintami :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że nie pasuje Ci ten tint, ale czasem tak się dzieje, że z czymś nie trafimy i trudno. Tylko nie wiadomo co potem zrobić z takim kosmetykiem....

    OdpowiedzUsuń
  28. uu, na zdjęciach całkiem co innego, a szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  29. Rzeczywiście kompletnie inny kolor :\

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda, że tak zmienił kolor i różni się względem swatchu od Etude House :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Ale kłamczuchy! Za to masz piękne usta, nic im nie potrzeba :) :*

    OdpowiedzUsuń
  32. O kuurcze, faktycznie szkoda że nie wygląda jak na zdjęciach 😐 Też byłabym zawiedziona. Dobrze wiedzieć że tak bywa bo tinty ostatnio mnie kuszą. Jedyne co mnie powstrzymuje to brak wiedzy 😃 czy to sie płynem jakim zmywa czy samo schodzi? Czym sie różnia wodne od żelowych..? 😞

    OdpowiedzUsuń
  33. Dziwny kolor, nigdy bym takiego nie wybrała na swoje usta. Ale rozumiem Twoje rozczarowanie, nie tak miał wyglądać...

    OdpowiedzUsuń
  34. Oj nie, gdyby był taki efekt jaki obiecuje producent to tak, ale gdy go nie ma to niekoniecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Widzac ten efekt, ktory powinien dac, tez bylabym zawiedziona :(

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger