Wspomnienia z wakacji...

Lato zbliża się prawie ku końcowi i w ramach przypomnienia moich wakacyjnych wojaży, przejrzałam zdjęcia, które zrobiłam w czasie mojego urlopu. Jeśli jesteście zainteresowani gdzie byłam i w jakich pięknych okolicznościach przyrody, zapraszam do dalszego czytania.

W te wakacje jak i w zeszłoroczne wybrałam się z mężem nad koreańskie morze. Tym razem wybraliśmy zupełnie inny kierunek niż w lato 2015 i trafiliśmy do miejscowości o nazwie Sokcho. Jest to dość małe miasteczko i zupełnie nie turystyczne. Nie ma tutaj żadnych kramów, budek z goframi czy pamiątkami. Koreańskie morze jest totalnie inne niż to co oferują nam nad Bałtykiem. Ja jestem fanką wakacyjnych klimatów i szczerze to brakuje mi takiej "gadżetowej turystyki" w Korei.


Nasze wakacje trwały aż 4 dni. Dokładnie tyle mieliśmy wspólnego, wolnego czasu na wyjazd. Mój mąż jest programistą i ogólny zakres pracy i obowiązków każdego koreańczyka jest o wiele bardziej zaawansowany niż w krajach Europejskich, co za tym idzie mniej urlopu. W tamtym roku mój mąż miał 10 dni wolnego, w tym roku również. Z racji tego, że nie tylko jestem kurą domową ale też pracuję, mój zakres wolnych dni był o połowe mniejszy.... Wychodzi na to, że 4 dni to bardzo dużo jak na koreańskie standardy. 

W ciągu tych 4 dni zwiedziliśmy kilka fajnych miejsc, a ja miałam okazję do zrobienia miliona fotek. Z kilkoma z nich chętnie się z Wami podzielę. Co śmieszne i warte wspomnienia to fakt, że gdy tylko wyjechaliśmy z Sokcho, na drugi dzień nadszedł hype na Pokemony Go i Sokcho to jak narazie jedyne miasto w Korei gdzie można w tą grę grać... Osobiście fanką Pokemon Go nie jestem i chyba dobrze, że wyjechaliśmy dzień wcześniej ;) Jeszcze ktoś pomylił by mnie z Pokemonem do zebrania (widok "białej" w małym miasteczku to widok dość osobliwy).... 

Nasz pokój i taras z widokiem na morze zaraz obok łóżka

Widok z mostu na port 

Piękne ale wzburzone morze

Panorama z tarasu

Panorama z brzegu morza 

I ja :)

Widok z tarasu

Spacerując brzegiem morza...

Jak mijają Wam wakacje? Gdzie udaliście się na zasłużony wypoczynek? Porozmawiajmy w komentarzach :) 
Do następnego, 
Karolina 







19 komentarzy:

  1. Piękne wspomnienia, ja w tym roku byłam na Ibizie i żałuję że urlop tak szybko się skończył.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna wyprawa. Takie pustkowia na plazy tez maja swoj urok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo pusto bo akurat trafiliśmy na "sezon przed sezonem". Doslownie kilka dni później robily sie już tlumy :)

      Usuń
  3. Szkoda, że mieliście tak mało czasu ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takie uroki pracy freelancera, że nie można zrobić dluższej przerwy bo od razu trafi sie projekty i kontrakty... :(

      Usuń
  4. Wow! Pięknie! Ubóstwiam takie nieturystyczne miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My z mężem też ale czasem warto pojechać w miejsce popularne turystycznie :)

      Usuń
  5. A ja nie byłam nigdzie i też żałuję... :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuudnie! Ja uważam, że nawet przez trzy-cztery dni można odpocząć nawet, jeśli wyjeżdża się całkiem niedaleko. Nasz urlop w tym roku trwał trzy dni i łaziliśmy po Beskidach- ze Śląska mamy niedaleko ;) Zawsze to zmiana miejsca, coś nowego, można pooddychać, ściorać się na szlaku i cieszyć się prawie całkowitym brakiem zasięgu, jeaaa! My przeprowadziliśmy się i od lipca mamy nowe prace więc jakikolwiek dłuższy urlop odpadał, dlatego będziemy korzystać z dobrodziejstwa długich weekendów- kolejny już w listopadzie! Cieszę się, że dobrze się bawiliście w takim ładnym miejscu. Naładowaliście akumulatory na kolejne miesiące pracy? :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzy dniowy urlop to prawie jak urlop koreański ;) Akumulatory w 100 % naładowane. Niedługo bo w połowie września znów mąż ma kilka dni wolnego z powodu narodowego święta, to może gdzieś wyskoczymy na weekend :) Tym razem w góry, które kocham !

      Usuń
  7. Ślicznie😄 piekne miejsce 😄 my wakacje dopiero bedziemy mieli w pazdzierniku jiz nie moge sie doczekac

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger